W jaki sposób leczyć choroby


Harmonia Terapie Naturalne Renata Gliniak

W jaki sposób leczyć choroby?

Żyjemy w czasach medycyny chemicznej i technologicznej, która niewątpliwie przyczyniła się znacznie do zmniejszenia cierpienia wielu osób, jednak czy przyczyniła się do pełnego wyleczenia chorób tzw. przewlekłych i tzw. nieuleczalnych? Czy zajmuje się leczeniem przyczyn, czy jedynie łagodzeniem objawów? Czy diagnostyka jest wystarczająca, dogłębna i przyczynowa, czy pozwalająca jedynie „założyć” pewne zjawiska zachodzące w organizmie człowieka? Myślę, że na to pytanie powinien potrafić sobie każdy sam odpowiedzieć. Do tego nie trzeba wiele. Wystarczy umiejętność łączenia kropek, analizowania, wyciągania wniosków i wnikliwej obserwacji. Umiejętność ta jest przydatna tak, czy inaczej w dzisiejszych czasach. Nie można bezrefleksyjnie wierzyć we wszystko, co się widzi i we wszystko, co się słyszy.  Teraźniejszość i przyszłość stawiają przed nami nowe wyzwania. Sprostajmy im. Tylko tyle i aż tyle. 

Pomimo wszystkich postępów, wiele problemów zdrowotnych nie zostało jeszcze rozwiązanych i piętrzą się kolejne, na które medycyna nie ma rozwiązań. Ponadto koszty opieki zdrowotnej są nieproporcjonalnie wysokie do jej efektów. Mamy okazję spojrzeć na zdrowie inaczej, z innej strony. Odrzucić tak regularnie wtłaczane nam w głowę „jedynie słuszne rozwiązania” i spojrzeć poza utarte schematy myślenia i rozumienia. Potrafisz myśleć i postrzegać w ten sposób? Spróbuj. Warto. Żaden lekarz nie odpowie na twoje pytanie: „Dlaczego? Skąd się wzięła ta choroba? Jaka jest jej przyczyna?”. Z reguły padają wiadome nam odpowiedzi. Z mojego doświadczenia, jak też z doświadczenia innych moich kolegów i koleżanek po fachu wynika, że to, co nam najbardziej szkodzi, co zaburza naszą homeostazę w organizmie, co powoduje różnego rodzaju objawowe choroby, są toksyny. Toksyny różnego pochodzenia: z naszych emocji, z przerostu patogennej flory w naszych organizmach, z patogenów, którymi się zakażamy, a które są przyczyną ogromnej ilości chorób, z żywności, którą tak chętnie propagują reklamy dopuszczone do globalnego oglądania, z wody, z powietrza, z oprysków chemicznych np. środkami chwastobójczymi, do czego niejednokrotnie zachęca się społeczeństwo itp. Wszystko to szkodzi organizmowi. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo i do jak poważnych chorób prowadzą owe toksyny. 

Nasz organizm jest genialną maszyną współzależnych od siebie organów i układów. Jednak nie jest niezniszczalny. I tylko od tego, jak o niego dbamy, zależy nasza odporność i nasze zdrowie. WEŹMY ZA SIEBIE ODPOWIEDZIALOŚĆ. Nie zrzucajmy jej na innych. Dość tego. Zastanów się, co Ty powinieneś zrobić, żebyś Ty był zdrowy, by Twoja immunologia właściwie pracowała, byś nie chorował lub łagodnie przechodził wszelkie infekcje, żebyś nie zapadał na wszelkie choroby „przewlekłe” i „niewiadomego pochodzenia”. Nie co muszę zrobić ja albo inni ludzie, na których zrzucasz odpowiedzialność za swoje zdrowie i życie. Tak jest wygodnie. Prawda? Ale nieuczciwie, niedojrzale i bezmyślnie. Zastanów się, co Ty możesz zrobić dla swojego zdrowia i swojej immunologii. I zrób to. Z mediów się tego nie dowiesz, tam o tym nie mówią. Jednak nie jest to wiedza tajemna. Skoro ja, skoro inni moi koledzy i moje koleżanki po fachu, jak też ludzie, którzy przyjeżdżają do mnie na konsultację i wizyty taką wiedzę posiadają, to znaczy, że Ty też możesz. Tylko zmień myślenie. I nie zrzucaj tego na innych. Postaraj się.

Oczyszczanie płynów 

Od kilku tysięcy lat lekarze i filozofowie zastanawiają się nad toksynami ze środowiska, żywności, ludzkiej psychiki itp. Tak, nasza psychika również potrafi wytworzyć toksyczne dla nas związki. Najbardziej zaawansowani byli w tym naśladowcy Hipokratesa, Galena i wielu innych, którzy za pomocą specjalnych procedur oczyszczali płyny ustrojowe, krew, śluz, żółć czarną i żółć żółtą. Dziś jesteśmy świadkami dużej ofensywy na rzecz oczyszczania środowiska. Wiele osób dzieli także żywność na zdrową i niezdrową – toksyczną, co jest bardzo właściwe. Z mojego doświadczenia, doświadczenia innych, dobrych naturoterapeutów oraz z opracowań, z którymi miałam przyjemność się zapoznać wynika, że przyczyną dużej części zaburzeń zdrowotnych są toksyny i uważam, że detoksykacja, to zapobieganie chorobom. W swoim gabinecie posiadam preparaty, które umożliwiają ukierunkowanie procesu detoksykacji na konkretny narząd i określone toksyny, co pozwala na przeprowadzenie kontrolowanej i skutecznej detoksykacji.

Regulacja odporności 

Ogólne i powierzchowne instrukcje związane z detoksykacją z czasopism i książek nie mają szansy zrobić czegoś naprawdę istotnego, ponieważ tylko układ odpornościowy może pozbyć się toksyn z krwi i limfy, więc trzeba go idealnie wyregulować. Wtedy możemy mówić o wyjątkowo silnej obronie organizmu. Również kanały detoksykacyjne nerek, jelit, wątroby, skóry, płuc i innych narządów muszą być funkcjonalne. Nie można na siłę stymulować układu odpornościowego, ponieważ taki stan trwa tylko przez ograniczony czas. Nie dość, że układ odpornościowy będzie musiał sobie radzić z naszymi wewnętrznymi toksynami, patogenami, czy innymi obciążeniami, to jeszcze na siłę go zastymulujemy, co spowoduje, że za którymś razem nie wytrzyma i przestanie nam służyć, bo będzie zbyt obciążony i zmęczony. Analogicznie porównując do np. konia ciągnącego wóz załadowany czymkolwiek, co tego konia obciąża, a na wozie człowiek, który „stymuluje” biedne stworzenie batem do szybszej jazdy i lepszej wydajności. Czy koń długo to wytrzyma? Nie sądzę. Odporność musi być zawsze aktywna, dlatego ważne są procedury detoksykacji i immunoaktywacji. Jak to zapewnić, dowiecie się czytając dalej. Kiedy pytam klientów, jak się czują po kuracji detoksykacyjnej, najczęstszą odpowiedzią jest: „mam większy apetyt na życie”, „mam więcej siły”, „przestało mnie boleć”, „nie jestem już zmęczona”, „moja np. tarczyca funkcjonuje właściwie” itp. A jak wygląda mama, której dziecko przestanie często chorować? Przecież szczęśliwie, jest to oczywiste. W ciągu tych kilku tysięcy lat w końcu poczyniliśmy postępy. Wiemy nie tylko, że toksyny są przyczyną zaburzeń zdrowia, ale potrafimy je również nazwać. Jest to bardzo ważne, ponieważ proces detoksykacji i immunoaktywacji można następnie nazwać sterowaną i kontrolowaną detoksykacją.

Detoksykacja i immunoaktywacja należą do kompleksowych metod holistycznych. Szukamy wspólnej podstawy zdrowia.

Preparaty detoksykacyjne są zaprogramowane na poszczególne toksyny, ponieważ organizm ludzki praktycznie nigdy nie jest obciążony tylko jedną toksyną, ale zawsze kilkoma rodzajami toksyn. Toksyny nie usadawiają się w organizmie przypadkowo, ale według określonych schematów. Zależy to od odporności genetycznej, siły obrony genów, wieku, stylu życia, stresu i emocji. Jest to tak skomplikowane, że bardzo trudno możemy przewidzieć, jaki kierunek obierze zdrowie naszego organizmu. W starożytnych Chinach, gdzie powstała akupunktura i rządziła medycyna energetyczna, zostało to obmyślone, ale tylko na dworze cesarskim. Nadworny lekarz badał puls u arystokratów, ale przede wszystkim u cesarza. Zrozumienie diagnostyki tętna było wynikiem wielu lat badań i wielu lat praktyki.

W dawnych czasach lekarze, uzdrowiciele i znachorzy mówili o trującym środowisku takim, jak mokradła, trujący klimat oraz mówili o trujących ludziach. Ludowe określenia takie, jak plucie jadem, czy jędza, mówią same za siebie i wciąż są używane. Zastanawialiście się, jakie niosą za sobą znaczenie zdrowotne? Żywność też uważano czasem za truciznę, a czasem za lekarstwo. 

W dzisiejszych czasach większość toksyn potrafimy nazwać. Oczywiście znamy i nazywamy nie wszystkie koktajle chemiczne, które mogą powstać w naszym środowisku. O wielu z nich po prostu nie mamy większego pojęcia. Biolodzy poważnie traktują chociażby toksyczny hałas w morzach i oceanach, który zabija wieloryby. Spójrzmy, więc przynajmniej na niektóre toksyny. Myślę, że największą niespodzianką będą te, które powstają w wewnętrznym środowisku naszego organizmu. 

Gdyby człowiek nie był doskonale przygotowany do ciągłego usuwania toksyn nieorganicznych, niewątpliwie wyginąłby. Są one usuwane z organizmu przez fagocyty (absorbery). Pierwsze obciążenie toksynami nieorganicznymi przenika do płodu już w ciele matki. Mózg bywa chroniony barierą uniemożliwiającą ich przenikanie, ale podwzgórze, centrum mózgu, które kontroluje cały układ hormonalny i wegetatywny, nie jest chronione przez tę barierę. 

Herbicydy i insektycydy 

Do toksyn nieorganicznych zaliczane są na przykład pestycydy. Ta grupa obejmuje w szczególności herbicydy do zwalczania chwastów, fungicydy do zwalczania pleśni i grzybów, insektycydy do zwalczania owadów i rodentycydy do zwalczania gryzoni. Niebezpieczeństwo herbicydów polega na tym, że mają one poważne skutki uboczne dla innych organizmów, w tym ludzi i trwale zanieczyszczają glebę, wodę oraz powietrze. Powszechnie stosowane są tak zwane herbicydy azotoorganiczne, a niebezpieczne fenoksyherbicydy zawierające rakotwórcze dioksyny są nadal stosowane w wielu krajach. Od lat w rolnictwie stosuje się tradycyjne fungicydy miedziowe lub siarkowe oraz nowo opracowane organiczne fungicydy o działaniu układowym. 

Niebezpieczeństwo herbicydów polega na tym, że mają one poważne skutki uboczne dla innych organizmów. 

Wszystkie są bardzo toksycznymi substancjami, które mają działanie neurotoksyczne lub rakotwórcze. Istnieje wiele środków owadobójczych stosowanych systemicznie i specyficznie dla niektórych gatunków owadów. Są to głównie trucizny nerwowe. Możemy wymienić choćby fosforany organiczne, toksyczne dla zwierząt ciepłokrwistych, karbaminiany lub pyretroidy. Gazy takie, jak cyjanowodór, fosforowodór i bromek metylu są bardzo toksyczne dla zwierząt ciepłokrwistych, ale szybko się wentylują. Głównym problemem w stosowaniu rodentycydów jest ryzyko zatrucia innych ciepłokrwistych zwierząt oraz ludzi. Do dziś stosowany fosforek cynku jest bardzo silną trucizną atakującą wszystkie ciepłokrwiste zwierzęta. Jednak najczęściej stosowane są rodentycydy przeciwzakrzepowe oparte na substancjach blokujących proces krzepnięcia krwi. 

Niebezpieczna chemia 

Nawet substancje chemiczne – ku zaskoczeniu wszystkich – nie zniszczyły ludzkości. Jeszcze. Chemia i metale rzucają się w oczy, jako toksyny najgorsze, ale w porównaniu do mikroorganizmów i metabolitów, skromnie przykucnęły z tyłu, choć rakotwórcze substancje chemiczne coraz bardziej pchają ludzkość w kąt, w którym czai się nowotwór. Wspomnę jedynie o najbardziej problemowych, które mają bardzo negatywny wpływ na środowisko i zdrowie ludzkie. 

Są one określane, jako trwałe zanieczyszczenia organiczne (POP). Są toksyczne, a zatem niebezpieczne dla całego ekosystemu. Po uwolnieniu w powietrze są przenoszone na duże odległości i są bardzo stabilne. Bardzo trudno się rozkładają i pozostają w ekosystemie przez lata, a nawet dziesiątki lat. Polichlorowane bifenyle (PCB) są szeroko stosowane w przemyśle. Są rakotwórcze, pogarszają odporność i zmniejszają płodność. Najlepiej są wydalane z organizmów ssaków za pomocą mleka, które jest przez to zanieczyszczone. Ich zawartość w mleku krowim jest teraz bardzo dokładnie kontrolowana. Tetrachlorodibenzofurany (TCDF) często towarzyszą dioksynom. Mają podobne efekty, ale słabsze. Polichlorowane dibenzo-p-dioksyny (TCDD) należą do najbardziej toksycznych substancji organicznych w ogóle. Powstają ze spalania wszelkiego rodzaju odpadów, węgla, torfu, a nawet drewna. Są zawarte w spalinach, są wytwarzane w szerokiej gamie produkcji przemysłowej, a nawet mogą powstawać w procesach biochemicznych w szlamie z oczyszczalni wód ściekowych, w kompostach i glebach leśnych. Powodują zaburzenia odporności, układu nerwowego i rozrodczości. Odkładają się w tkance tłuszczowej, gdzie wywołują procesy nowotworowe. Wnikają do mleka matki, a wraz z nim dostają się do dziecka karmionego piersią. Tutaj od razu mała uwaga – nie odchudzajmy się na siłę. Jeśli posiadamy nadmiarową tkankę tłuszczową, to w niej kumulują się toksyny, by nie zatruwać głównych narządów witalnych. Najpierw przeprowadźmy kontrolowaną detoksykację, która sama z siebie już pozbawi nas tkanki tłuszczowej, gdyż pozbędziemy się toksyn, a później możemy przeprowadzać ewentualne odchudzanie pod okiem dobrego dietetyka.

Tworzywa sztuczne i konserwanty 

Mikroplastiki to włókna, kuleczki lub fragmenty tworzyw sztucznych występujące w wodzie, glebie i powietrzu. Czasami są już wyprodukowane w tej postaci i są wykorzystywane do produkcji tworzyw sztucznych lub są dodawane np. do farb, past do zębów, mydeł, szamponów i innych kosmetyków, w celu poprawy ich właściwości. Jednak większość z nich powstaje w wyniku stopniowego łamania i ścierania większych kawałków tworzywa sztucznego, opon lub nawet odzieży wykonanej ze sztucznych włókien. Dużym problemem jest gromadzenie się mikroplastików w ekosystemach, zwłaszcza w wodzie. Według statystyk ponad 80 procent wody z kranu jest zanieczyszczonej mikroplastikami, ale w przypadku wody butelkowanej problem jest logicznie znacznie większy. Dużą ilość mikroplastików wydzielają również torebki od herbaty. Wiele krajów już zakazało stosowania plastikowych mikrokuleczek, inne zamierzają wprowadzić taki zakaz, a Wielka Brytania już zakazała dodawania mikroplastików do kosmetyków. 

Do dużej grupy dodatków do żywności, zwanych popularnie „E”, dodawane są również konserwanty. Chronią żywność przed działaniem mikroorganizmów i przedłużają jej trwałość. Ich stosowanie podlega stosunkowo surowym przepisom, ale niektóre z nich są, delikatnie mówiąc, problematyczne. Nie trzeba się bać każdego „E”, które jest podane na opakowaniu. Często pod nim znajduje się całkowicie niewinna substancja, taka jak witamina C. Kwas sorbinowy, potas i sorbinian wapnia (E 200-203) występują naturalnie w jagodach jarzębiny. Są wykorzystywane do produkcji wina lub kosmetyków i są nieszkodliwe dla zdrowia. Niestety kwas benzoesowy, sodu, potasu i benzoesan wapnia (E 210–213) nie są nieszkodliwe. Mogą powodować reakcje pseudoalergiczne, ataki astmy i wysypkę. Te negatywne skutki nasilają się w połączeniu z innymi konserwantami i barwnikami. Parabeny, sole kwasu hydroksybenzoesowego (E 214-219) mogą powodować reakcje pseudoalergiczne. Z kolei dwutlenek siarki i sole siarki (E 220–228) powodują nieprzyjemne skutki uboczne takie, jak bóle głowy, nudności, senność i podrażnienie żołądka lub jelit. Dwutlenek siarki jest jednak dozwolony, nawet w produktach organicznych. Azotan sodowy i azotan potasowy (E 251-252) mogą się przekształcać w organizmie w azotyny i rakotwórcze nitrozoaminy podczas procesu trawienia. Są szeroko stosowane w produkcji kiełbas, twardych serów i konserw rybnych. Zastanówmy się, co kupujemy i czym się żywimy. Czytajmy etykiety.

Malowany świat 

Barwniki stanowią najbardziej problematyczną grupę dodatków do żywności. Są znane ze swojej szkodliwości, niektóre są już zakazane, ale wiele problematycznych jest nadal w użyciu. Patrząc przez witrynę w cukierni, człowiekowi może się zakręcić w głowie. Patrząc również na słodzone, kolorowe napoje na półkach sklepowych, mamy gęsią skórkę. Żółcień SY może powodować reakcje alergiczne i astmatyczne, wysypkę, obrzęki skóry, podrażnienie żołądka, wymioty lub biegunkę. Azorubina powoduje alergie i prawdopodobnie wpływa również na nadpobudliwość u dzieci. Wykazano, że amarant ma działanie rakotwórcze i powoduje reakcje alergiczne. Czerwień koszenilowa A, pąs 4R może powodować reakcje alergiczne i może nasilać astmę. Czerwień Allura AC powoduje reakcję alergiczną. Czerń BN może powodować nadpobudliwość u dzieci. Brąz FK powoduje reakcje astmatyczne lub alergiczne. Brąz HT może powodować reakcje alergiczne lub astmatyczne. Czerwień litolowa BK powoduje reakcje alergiczne i astmatyczne lub nadpobudliwość u niemowląt. Błękit patentowy V powoduje wysypkę, swędzenie, nudności lub obniżenie ciśnienia krwi u osób z nadwrażliwością. Błękit brylantowy może powodować nadpobudliwość u dzieci i podejrzewa się, że powoduje ryzyko wystąpienia nowotworów. Tartrazyna może powodować alergię, astmę, nieżyt nosa lub migrenę u osób z nadwrażliwością. Erytrozyna wpływa na czynność tarczycy i jest potencjalnym czynnikiem rakotwórczym. Żółcień chinolinowa SY (E104) wywołuje wysypki u osób z nadwrażliwością. Wreszcie, indygotyna może powodować nudności, wymioty, podwyższone ciśnienie krwi i wysypkę. 

Substancje bojowe pleśni 

Mikotoksyny są toksycznymi substancjami grzybów mikroskopowych, popularnie zwanymi pleśniami. W rzeczywistości są to substancje bojowe niszczące wszystko, co żyje w ich otoczeniu i dają pleśniom więcej przestrzeni do życia. Są wytwarzane tylko przez około 150 rodzajów mikroskopijnych grzybów (pleśni), ale jedna pleśń może wytwarzać większą ilość mikotoksyn. Obecność powłoki pleśniowej na produkcie spożywczym praktycznie zawsze oznacza obecność mikotoksyn. W domu najlepiej wyrzucać lub spalać produkty zaatakowane przez pleśń, ponieważ mikotoksyny są zwykle obecne w całym produkcie. Należy zwracać szczególną uwagę na spleśniałe marmolady, produkty mleczne i chleb. Również należy brać pod uwagę pleśnie na warzywach i owocach, choć rośliny mają własną ochronę przed pleśnią. Żywność dotknięta pleśnią, taka jak spleśniały chleb, nie nadaje się również do karmienia zwierząt, ponieważ mikotoksyny są trujące dla zwierząt i przedostają się do mięsa i mleka. Mikotoksyny nie przenikają jednak do niektórych produktów końcowych (np. skrobi lub alkoholu). Dlatego śliwowica palona ze sfermentowanych śliwek jest całkowicie bezpieczna. Do najniebezpieczniejszych mikotoksyn, które są nie tylko toksyczne, ale także powodują wzrost guza, należą szeroko rozpowszechnione aflatoksyny, luteoskyryna (spleśniały ryż), ochratoksyna A (produkty mięsne), rubratoksyny (spleśniałe orzechy i nasiona) oraz zearalenon (spleśniała kukurydza). 

Substancje radioaktywne 

Do toksyn nieorganicznych zaliczana jest również radioaktywność, która polega na przekształceniu rdzenia jednego pierwiastka w rdzeń innego pierwiastka i wówczas uwalnia duże ilości energii w postaci promieniowania jonizującego. Oczywiście jest to szkodliwe dla organizmu człowieka, ale jak się mawia, wszystko jest względne. Ludzie boją się radioaktywności, ale nie zdają sobie sprawy, że większość promieniowania jonizującego pochodzi ze źródeł naturalnych i organizm człowieka jest do pewnego stopnia do niego przyzwyczajony, o ile nie chodziło o tak ekstremalny przypadek, jakim była awaria w Czarnobylu. Wielkość ekspozycji z naturalnego źródła zależy od tego, co mamy pod nogami. Na przykład podczas stąpania po osadach w Czeskim Raju, radioaktywność jest ogólnie niższa niż na Wysoczyźnie, która leży na granitowym podłożu. Problem stanowi także radon, radioaktywny gaz uwalniany z gleby. Można go znaleźć w domach lub w wodzie, ale ponieważ szybko zanika, można się go dobrze pozbyć przez dokładną wentylację lub odstanie wody. Duża radioaktywność pochodzi również z działalności człowieka takiej, jak spalanie węgla w elektrowniach. Ale nawet zwykłe zdjęcie rentgenowskie może dodać przyzwoitą dawkę w naszym ciele. Oczywiście wpływ promieniowania na ludzki organizm może być bardzo poważny. Radioaktywność powoduje ostrą chorobę popromienną, uszkodzenie rozwijającego się płodu w ciele matki, uszkodzenia nienowotworowe, a także nowotwory złośliwe oraz zmiany genetyczne. 

Metale toksyczne 

Metale są nie tylko toksyczne, ale także przewodzące prąd elektryczny, co uszkadza głównie układ nerwowy, zarówno mózg, jak i układ obwodowy i wegetatywny. Niebezpiecznymi są ołów, rtęć, kadm, aluminium i nikiel. Potencjalnie szkodliwe są złoto, srebro, żelazo i miedź, chociaż organizm potrzebuje ich w śladowych ilościach. Ołów powoduje problemy trawienne, drgawki, niedokrwistość, uszkodzenie nerek, zaburzenia układu nerwowego i zaburza kości (osteoporoza), a u dzieci następuje zwolnienie rozwoju umysłowego i pojawiają się zaburzenia zachowania. Rtęć uszkadza układ nerwowy, szczególnie rozwijający się mózg dzieci (niedoskonałe tworzenie połączeń nerwowych) – patrz autyzm. Narządem docelowym toksyczności kadmu są nerki, kości i płuca. U mężczyzn uszkadzana jest w szczególności prostata i jądra (produkcja testosteronu), podczas gdy u kobiet zaburzona bywa produkcja progesteronu (spontaniczne poronienia, niska masa urodzeniowa dzieci). Kadm jest zbadanym czynnikiem rakotwórczym. Aluminium jest wydalane głównie z moczem, a przy niewydolności nerek gromadzi się w kościach i płucach (skurcze, uszkodzenie kości, zaburzona koordynacja ruchowa, demencja - choroba Alzheimera). Nikiel powoduje alergie skórne i wypryski. Jest rakotwórczy w bardzo dużych dawkach i przy długotrwałym narażeniu. 

Leki i antybiotyki 

Jak wynika z różnych opracowań i badań, żaden lek nie jest na tyle bezpieczny, aby nie powodował niepożądanych skutków ubocznych. Ale jesteśmy przyzwyczajeni do połykania wszystkiego, co nam sprzedają w aptece, nawet jeśli grożą nam śmiercią na ulotkach dołączonych z opakowaniem. Sięgamy po pigułkę, a nie badamy, dlaczego boli nas głowa lub żołądek. Przykładem mogą być antybiotyki, które mogą powodować reakcje alergiczne skóry, wysypkę lub biegunkę. Jednak ludzie wymagają od lekarzy ich przepisania, nawet, jeśli nie jest to konieczne. Szacuje się, że aż połowa całkowitego spożycia antybiotyków jest nieodpowiednia. Ale rośnie również konsumpcja innych grup leków. Jest to najbardziej zauważalne w przypadku leków psychofarmaceutycznych, zwłaszcza leków przeciwdepresyjnych, których spożycie wzrosło sześciokrotnie w ciągu ostatnich 25 lat. Antybiotyki, to substancje, które zatrzymują rozmnażanie mikroorganizmów lub je zabijają. Są wytwarzane przez bakterie i pleśnie (zwłaszcza z rodu Penicillium). Do antybiotyków są zaliczane też środki syntetyczne przeciwdrobnoustrojowe, chemioterapeutyki (takie jak sulfonamidy). Antybiotyki, to bez wątpienia bardzo skuteczne leki. Ich odkrycie uratowało miliony istnień ludzkich i pozwoliło ludzkości poradzić sobie z wieloma niebezpiecznymi chorobami. Ale nie są bez ryzyka. Po pierwsze, osłabiają odporność. Antybiotyk nie tylko osłabia „złe” bakterie, które powodują chorobę, ale zabija wszystko, co żywe, bezkrytycznie, w tym przydatne mikroorganizmy w przewodzie pokarmowym lub pochwie. Może się zdarzyć, że po dobraniu antybiotyków w ciągu kilku dni rozłoży cię kolejna infekcja. Kolejnym problemem jest oporność, czyli oporność drobnoustrojów na antybiotyki. Powstają szczepy wysoce odpornych bakterii, które są bardzo trudne do stłumienia. Jest to coraz bardziej powszechne zjawisko, szczególnie w przypadku antybiotyków o szerokim spektrum działania. Dlatego bakterie, które kilka lat temu można było z łatwością zniszczyć zwykłą penicyliną, teraz mogą sprawiać poważne problemy. Dlatego też należy się zastanowić, czy użycie antybiotyku jest konieczne dla odzyskania zdrowia, czy można go zastąpić innym lekiem.

Narkotyki i szczepienia 

Zgodnie z definicją narkotyki psychoaktywne są substancjami, które wpływają przede wszystkim na ośrodkowy układ nerwowy i powodują przejściowe zmiany w percepcji, nastroju, świadomości lub zachowaniu oraz powodują uzależnienie. W dzisiejszych czasach do problematyki z narkotykami dołączają też uzależnienia od substancji niematerialnych takich, jak hazard, uzależnienie od telefonów komórkowych i wiele innych. Jednak problemy te nie należą do tej kategorii. Istnieje wiele mitów wśród ludzi, na przykład, że łączenie kilku narkotyków jest w porządku, że kawa nie jest narkotykiem, że marihuana jest bezpiecznym narkotykiem i że człowieka uzależnionego najlepiej umieścić w więzieniu. Nic z tego nie jest prawdą. Uzależnienie jest bardzo starym mechanizmem w rozwoju i może się rozwinąć bardzo szybko w przypadku heroiny i innych syntetycznych narkotyków już po kilku dawkach. To utrudnia pozbycie się takiego nałogu. Do najczęstszych antygenów należą również pozostałości po szczepionkach, które nie rozkładają się, lecz osadzają się w tkankach, w których powodują problemy zdrowotne. Szczepionka to substancja, która po wprowadzeniu do organizmu powinna rozwinąć odporność na określoną chorobę. W przypadku żywych szczepionek stosuje się atenuowane szczepy wirusów lub bakterii, które, choć co prawda nie wywołują bezpośrednio choroby, powodują zwiększenie odporności na nią. W innych przypadkach do produkcji szczepionek są wykorzystywane martwe mikroorganizmy lub ich toksyny, które tracą zdolność do wywoływania choroby, ale jedynie stymulują odporność. Obecnie powszechnie stosuje się nowoczesną biotechnologię, a szczepionki nie zawierają mikroorganizmów ani ich części, ale gotowe antygeny. Jest to nieco bezpieczniejsze. Jednak stosowanie toksycznych metali w szczepionkach - aluminium w celu poprawy odpowiedzi immunologicznej i rtęci, jako środka konserwującego, pozostaje poważnym problemem. Do tego dochodzą jeszcze obce wirusy oraz białka zawarte w szczepionkach, które są wprowadzane wraz z nim do naszego organizmu. Co się wtedy dzieje z tym organizmem? Tego poszukajcie sami. Co ciekawe, doniesienia o poważnych lub nieoczekiwanych reakcjach niepożądanych leków są w dużej mierze związane ze szczepionkami. U nas w kraju wciąż łatwowiernie uważa się, że NOP-y poszczepienne praktycznie nie istnieją i że szczepienia są „bezpieczne i skuteczne”. Kto potrafi otwarcie analizować i szukać, ten wie, że to nie jest prawda. A NOP-y poszczepienne są prawdziwą plagą, o czym nie informuje się w mediach. Myślę, że to również jest temat wart głębszego zainteresowania, a nie opierania się na medialnych informacjach. Lub ich braku.

Straszydło cholesterol 

Drugą dużą grupą są toksyny z wewnętrznego środowiska organizmu. Należą do nich na przykład cholesterol, straszydło współczesnej cywilizacji zachodniej. Chodzi o substancję, która jest niezbędna dla organizmu. Pomaga przetwarzać tłuszcze, jest ważną częścią błon komórkowych, tworzy hormony steroidowe i witaminę D, jest częścią wyściółki naczyń. Organizm przyjmuje cholesterol z żywnością, ale jego większość jest wytwarzana przez samą wątrobę. Krąży w krwi z jelit do wątroby, z wątroby do tkanek i z tkanek z powrotem do wątroby. Nie może poruszać się samodzielnie we krwi, ale wiąże się z nosicielami lipoproteinami (HDL, LDL i VLDL). HDL, zwany także „dobrym cholesterolem”, wychwytuje nadmiar cholesterolu w tkankach i transportuje go do wątroby w celu przetworzenia. Jego poziom zwiększa się poprzez aktywny ruch i wysiłek fizyczny. Z drugiej strony LDL, czyli „zły cholesterol” transportuje cholesterol z wątroby do tkanek. Można go zmniejszyć poprzez dietę, ćwiczenia, a korzystnie na jego poziom wpływa też podawanie witaminy C. W cyklu cholesterolu mogą wystąpić zaburzenia. Bardzo istotną kwestią jest fakt, że wysoki cholesterol jest jedynie OBJAWEM, SKUTKIEM. Nie jest przyczyną, co jest niezwykle istotne. Dlatego zbijanie go na siłę statynami, do niczego dobrego nas nie doprowadzi. Zastanówmy się najpierw, jaka może być przyczyna zbyt wysokiego cholesterolu. Taką przyczyną może być np. zbyt wysoki poziom homocysteiny we krwi lub stres, jako przyczyna pierwotna. Przy zbyt wysokim poziomie cholesterolu, którego aktualne normy są generalnie bardzo mocno zaniżone, pierwszym krokiem, który powinniśmy zrobić, jest zbadanie poziomu homocysteiny właśnie. Następnie możemy rozmawiać o odpowiedniej terapii w tym kierunku.  

Poziom histaminy 

Histamina jest hormonem i neuroprzekaźnikiem obecnym w różnych komórkach, głównie w białych krwinkach i komórkach nerwowych. Trafia do organizmu wraz z pożywieniem, w którym jest naturalnie zawarta. Organizm reaguje na nią, jak na alergen, chociaż nie jest to prawdziwa reakcja alergiczna. Poza tym tworzy się sama w organizmie, głównie przy różnych infekcjach i prawdziwych reakcjach alergicznych. Działa lokalnie na krótką odległość podczas komunikacji między sąsiednimi komórkami. Rezultatem takiej komunikacji jest zaczerwienienie lub wysypka. Jeśli jest wydalana w dużych ilościach, na przykład w odpowiedzi na alergen, wywołuje efekt na większej powierzchni. W ten sposób powstają na przykład obrzęki po ukąszeniach owadów. Zagrażający życiu wstrząs anafilaktyczny może rozwinąć się przy bardzo wysokim wydalaniu histaminy. Problem z tymi reakcjami polega na tym, że organizm nie jest w stanie rozkładać większych ilości histaminy, szczególnie, gdy brakuje enzymu diaminooksydazy. Wtedy konieczne jest zastosowanie leków przeciwhistaminowych, obniżających poziom histaminy, ale ich działanie jest często ograniczone, ponieważ histamina jest bardzo silnym graczem. Jeśli miewasz dziwne objawy po posiłku, zrób test diaminooksydazy. Jeśli diagnoza zostanie potwierdzona, należy dostosować dietę. Należy unikać wszystkich sfermentowanych lub uleżałych potraw, cukru, przejrzałych owoców i wielokrotnie odgrzewanych dań, w tym piwa, młodego wina i drożdżowych słodyczy. Ale ta nietolerancja jest bardzo indywidualna i każdy musi sam wypróbować na sobie, co najbardziej mu przeszkadza.  

Niezużyte metabolity 

Człowiek jest organizmem, który potrafi przetwarzać żywność tak, aby nie szkodziła i aby była źródłem protein, cukrów, witamin, minerałów oraz wielu innych czynników odżywczych i ochronnych. W przewodzie pokarmowym żywność jest mielona, zachodzą procesy enzymatyczne, a powstałe substancje są przenoszone przez ścianę jelita do krwi, limfy i wątroby, gdzie są przetwarzane. Powstałe produkty są następnie dystrybuowane po całym ciele. Wstępują do cyklu, zwanego metabolizmem. Komórki wytwarzają energię, nowe białka budowlane, cholesterol, hormony, enzymy, elementy krwi i setki innych substancji niezbędnych do istnienia organizmu. Niewykorzystane resztki jedzenia, a także tkanki, które stały się przestarzałe, muszą zostać tak przetworzone, aby mogły zostać wydalone z organizmu. 

Największym problemem są puryny, metabolity przetwarzania mięsa. Są to substancje wytwarzane przez rozkładanie kwasów nukleinowych, tj. kwasu rybonukleinowego (RNA) i kwasu dezoksyrybonukleinowego (DNA), które znajdują się w jądrach komórkowych. Mięso, podobnie jak tkanka mięśniowa, zawiera dużą liczbę jąder komórkowych, a zatem kwasów nukleinowych. Końcowym produktem degradacji puryn u ludzi jest kwas moczowy (moczan). Powstaje z pożywienia albo w procesach metabolicznych organizmu. Normalnie kwas moczowy jest wydalany przez nerki, ale z powodu zaburzeń metabolicznych, prawdopodobnie z powodu zwiększonego spożycia puryn z pożywieniem (dieta mięsna) i nadmiernego obciążenia wątroby metabolitami, organizmowi nie udaje się go wydalić i jego stężenie we krwi wzrasta (hiperurykemia). Następnie kwas moczowy zaczyna się wytrącać i tworzy kryształy soli kwasu moczowego. Ze względu na słabą rozpuszczalność nie mogą być one wydalane przez nerki i najczęściej osadzają się w tkankach miękkich lub stawach na kończynach, gdzie wywołują reakcję zapalną - dnę moczanową. Stawy są zaczerwienione, bardzo bolesne i stopniowo ulegają zniekształceniu. Ten proces jest oczywiście odwracalny dzięki kontrolowanej detoksykacji.

Kreatynina i mocznik 

Kreatynina jest substancją balastową metabolizmu komórek mięśniowych. W mięśniach znajduje się wysokoenergetyczna substancja fosfokreatyna, z której komórki mięśniowe czerpią energię. Kiedy już ją zużyją, pozostaje kreatynina, którą trzeba wydalić. Przedostaje się do krwi, skąd dociera do nerek, gdzie jest filtrowana do moczu. W normalnych okolicznościach powinna być wydalona niemal w całości, a tylko niewielka ilość powinna zostać we krwi. Zatem podwyższony poziom kreatyniny zwykle wskazuje na choroby nerek, które nie są go w stanie skutecznie wydalać. Wysoki poziom kreatyniny występuje w stanach zapalnych nerek, zarówno zakaźnych, jak i autoimmunologicznych, przy uszkodzeniu nerek przez narkotyki oraz inne toksyny lub patogeny i może być spowodowany powiększoną prostatą lub chorobami nowotworowymi. Poziom kreatyniny wzrasta również przy miażdżycy tętnic, cukrzycy lub odwodnieniu organizmu. Zwiększoną ilość tej substancji można znaleźć nawet po wymagającej pracy fizycznej. Mocznik, zwany także ure, jest organicznym związkiem węgla, azotu, tlenu i wodoru. Jest to substancja balastowa, przez którą organizm pozbywa się nadmiaru azotu. Jest wytwarzany w wątrobie z amoniaku podczas metabolizmu białek. Ponieważ mocznik jest rozpuszczalny w wodzie, zwykle nie ma działania toksycznego i jest wydalany z moczem bez problemów. Jeśli jednak jego poziom wzrośnie, na przykład przy niewydolności nerek, mogą się pojawić nudności, wymioty, zaburzenia krzepnięcia krwi, osłabienie lub stan letargu, a w skrajnych przypadkach występują zaburzenia świadomości i śmierć. Połączenie przeciwciała (immunoglobuliny) i antygenu (materiał obcy, na przykład bakteria) określa się jako kompleks immunologiczny. Substancje te są zwykle szybko usuwane z krwioobiegu przez komórki fagocytowe. Jednak w pewnych warunkach pozostają długo w krwiobiegu, penetrują ścianki naczyń krwionośnych, wydzielają substancje z białych krwinek i płytek krwi i powodują niezakaźne stany zapalne. To, czy immunokompleksy są usuwane, czy osadzane w tkankach, zależy od ich ilości, wielkości, struktury oraz właściwości fizykochemicznych. Immunokompleksy najczęściej osadzają się w nerkach, na powierzchni wyściółki naczyniowej i wyściółki stawowej. W ciężkich przypadkach mogą powodować wstrząs anafilaktyczny. 

Toksyny jelitowe 

Środowisko jelita grubego może stać się ogromnym źródłem substancji toksycznych. Duża ilość mikroorganizmów gromadzi się w jelicie, a do tego jest w nim magazynowana nadtrawiona żywność. 

Poza tym jelito grube jest przykładem schludności. Mikroorganizmy są w nim uporządkowane pod względem ilości i występujących rodzajów, więc każdy rodzaj ma wyznaczone miejsce do istnienia. Nazywa się to symbiozą jelitową. Odwrotnym stanem jest dysbioza jelitowa, w której zaburzony jest optymalny skład mikrobiomu jelitowego. Zachodzą w nim procesy fermentacji, błędnego trawienie mięsa i tłuszczu pochodzenia zwierzęcego oraz inne reakcje chemiczne, co generalnie upośledza cały proces trawienia i może powodować nieprzyjemne objawy. Mikroorganizmy wytwarzają toksyny mikrobiologiczne, gazy i trucizny przenikają do krwi oraz do limfy, które rozprzestrzeniają je w całym ciele. W najgorszym przypadku są to toksyny rakotwórcze, w lepszym wywołujące zmęczenie (bardzo często), zaburzenia psychiczne, zaburzenia immunologiczne, bóle głowy i tym podobne. Zaburzenia mogą występować na wszystkich poziomach metabolizmu, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy dieta człowieka uległa znacznej zmianie. Pojawiły się koncentraty, czyli żywność, której nie ma w naturze. Natura nie zna izolowanego cukru, sera ze skoncentrowanej kazeiny ani glutenu i skrobi izolowanej z ziarna. Ponadto skład surowców stale się zmienia. Rośliny poddawane są manipulacji genetycznej, zmienia się skład białka mleka, ziarno (głównie pszenicy) nie przypomina pierwotnego gatunku, a zwierzęta rzeźne poddawane są manipulacji genetycznej. Metabolizm jest uszkadzany przez wiele metabolitów i reaguje patologicznymi reakcjami immunologicznymi. W rezultacie dla wielu ludzi jedzenie staje się trucizną, bardzo często śmiertelną. Nie zwracają uwagi na to, co jedzą, skąd pochodzi to jedzenie, jaka jest jego jakość itp. Często zadowalają się tzw. śmieciowym jedzeniem, wysoko przetworzonym, byleby tylko zabić uczucie głodu. A nie o to jednak chodzi. Jedzenie powinno nas ODŻYWIAĆ. Nie zapychać. Dużym problemem jest gluten, białko roślinne pszenicy, na które u wielu ludzi rozwinęła się nietolerancja, tj. nadwrażliwość. Gluten, który jest słabo metabolizowany, przenika przez uszkodzoną ściankę jelita do organizmu, gdzie w szczególności uszkadza układ nerwowy. Innym problematycznym pokarmem jest mleko, zwłaszcza krowie. W tym przypadku chodzi głównie o alergię na biało mleka, kazeinę. Dotyczy to wyłącznie mleka krowiego, w którym występuje problematyczna forma beta-kazeiny A1, będąca wynikiem intensywnej hodowli krów. U owiec i kóz tak intensywna hodowla nie miała miejsca, więc ich mleko jest lepiej przyswajalne. Również kazeina przenika przez uszkodzoną ścianę jelita i jest magazynowana głównie w układzie nerwowym. Podobnie jak gluten, zagraża zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Kolejną toksyna z mleka jest mucyna – mało znana. Mucyna jest obcym śluzem dla naszych organizmów, nie mającym swego metabolizmu i w nadmiarze szkodzącym nam i zalegającym tu i ówdzie w organizmie, będąc kancerogenną odśluzówkowo.

Walka z mikroorganizmami 

Trzecim ważnym obszarem są mikroorganizmy i ich toksyny. Żyjemy w świecie mikroorganizmów, jesteśmy intruzami wyposażonymi w mechanizm obronny, który daje nam życie w tym środowisku. Nie możemy powiedzieć, że przegrywamy, ale też nie wygrywamy. Za życie wśród mikroorganizmów płacimy wieloma chorobami i szybszym procesem starzenia, niż to konieczne. Z drugiej strony organizm człowieka jest w stanie przeżyć w nieprzyjaznym środowisku przez około sto lat. Niektóre mikroorganizmy, z którymi zmagają się ludzie, mogą być potomkami rodzajów od wieków żyjących w organizmie ich przodków. Gdyby pojedynek człowiek-mikroorganizm odbywał się zgodnie z zasadami, układ odpornościowy zniszczyłby wszystkich niechcianych gości. Niestety tak się nie dzieje. Mikroby wiedzą, jak przetrwać. Nie będziemy wchodzić w szczegóły, ale ważne jest, aby układ odpornościowy oznaczył niepożądany mikroorganizm przeciwciałem, a następnie go zlikwidował w procesie fagocytozy. Czasami jednak to nie wyjdzie i wtedy rozwija się infekcja, na którą często nie zadziała nawet antybiotyk. Mikrob nie musi przeniknąć do określonego narządu, aby go uszkodzić. Może zaszkodzić „zdalnie”. Wydziela substancje toksyczne do swojego środowiska, które następnie się rozprzestrzeniają. Te toksyny mikrobialne są białkami, których toksyczność można zneutralizować za pomocą swoistych przeciwciał organizmu ludzkiego. Niektóre toksyny przyczyniają się tylko do patogenności mikroorganizmu, inne same w sobie są główną przyczyną. Toksyny działają, jako enzymy ukierunkowane na określone typy komórek i tkanek. Istnieją na przykład neurotoksyny uszkadzające komórki i włókna nerwowe (np. toksyna botulinowa), hemolizyny rozpuszczające czerwone krwinki, leukocydyny (złoty gronkowiec) niszczące białe krwinki lub enterotoksyny uszkadzające błonę śluzową jelit (E. coli). O inteligencji drobnoustrojów świadczą między innymi ich toksyny o właściwościach superantygenów, które potrafią indukować tolerancję układu odpornościowego, dlatego też infekcja bywa bardzo uporczywa. Tak działają na przykład niebezpieczne toksyny paciorkowcowe. 

Niedobór witamin 

Niektórzy ludzie używają witamin i minerałów w różnych suplementach diety, inni jedzą super żywność lub przynajmniej warzywa i owoce. Ale nie wiemy, czy nasze działania przyniosą skutek. Tylko przypadkowe badanie laboratoryjne informuje nas o ilości żelaza, witaminy B12 lub witaminy D. Jednak ważnych pierwiastków i substancji są dziesiątki. Trzeba wiedzieć, że procesy wchłaniania składników odżywczych, witamin i minerałów zachodzą w jelicie cienkim. Wchłanianie nie jest procesem, w którym jelito działa jak sitko, przez które substancje zawarte w naszej żywności są przesiewane do organizmu. Przenoszenie substancji z żywności odbywa się za pomocą cząsteczek przenoszących. Jest to zatem proces aktywny, kontrolowany tak, aby organizm dostał to, czego potrzebuje. Oczywiście w tym procesie występują zaburzenia. Powodują wchłanianie nie tylko witamin i minerałów, ale często przedostają się do krwi zamiast aminokwasów całe białka, zarówno roślinne, jak i zwierzęce. To oczywiście powoduje problemy takie, jak nietolerancja pokarmowa. Jeszcze częściej napotykamy problem spowodowany wadliwą funkcją soków trawiennych i enzymów. O takim problemie człowiek nie ma pojęcia. Można go zdiagnozować tylko na urządzeniu EAV. Głównymi pierwiastkami biogennymi, które stanowią 99,3 procent objętości ciała, są wodór, węgiel, tlen i azot. Substancje mineralne (makroelementy), które stanowią 0,7% ciała, to wapń, fosfor, potas, sód, chlor i magnez. Brak chloru, sodu i potasu przy normalnym sposobie żywienia raczej nie występuje. Wapń bierze udział w przenoszeniu przewodnictwa nerwowo-mięśniowego, a jego brak powoduje poważne zaburzenia. Z drugiej strony magnez hamuje pobudliwość nerwową, a skurcze mięśni pojawiają się, gdy go brakuje. Fosfor jest ważny dla tworzenia związków, w których organizm magazynuje energię. Pierwiastki śladowe (mikroelementy), które stanowią 0,01 procent ciała, to żelazo, jod, cynk, miedź, kobalt, selen, mangan, fluor i wiele innych. Chociaż organizm potrzebuje ich tylko niewielką ilość, ich brak powoduje poważne problemy, szczególnie w przypadku niedoboru żelaza i jodu. Witaminy, to substancje niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu lub jego części. Z chemicznego punktu widzenia są to związki o bardzo odmiennej naturze, których organizm nie jest w stanie sam wyprodukować i musi przyjmować je z pożywieniem. Działają, jako koenzymy lub uczestniczą w ważnych procesach (widzenie, hematopoeza, krzepnięcie krwi). Są one podzielone na rozpuszczalne w tłuszczach (np. A, E, D) i rozpuszczalne w wodzie (C, grupa B). Ich źródłem jest zarówno żywność roślinna, jak i zwierzęca. W przypadku witamin rozpuszczalnych w tłuszczach ważna jest zawartość tłuszczu w żywności. Tylko wtedy mogą się dobrze wydzielić i wchłonąć. Są odkładane w wątrobie i tkankach tłuszczowych. Z organizmu nie są usuwane na bieżąco, dlatego w przypadku nadmiernej ilości istnieje ryzyko hiperwitaminoz, które mają znaczące negatywne konsekwencje dla organizmu. Witaminy rozpuszczalne w wodzie są wchłaniane bezpośrednio z jelita do krwi i nie gromadzą się w organizmie. Dlatego organizm musi regularnie uzupełniać ich zapasy. Nie grozi u nich ryzyko hiperwitaminozy, ale wysokie dawki mogą być toksyczne dla organizmu. 

Toksyny psychiczne 

Ostatnia grupa składa się z toksyn psychicznych, których działanie jest bardzo trudne do wyjaśnienia. Winą tego są fałszywe informacje, których nauczyliśmy się z czasopism i rozmów z ludźmi przez całe nasze życie. Pod słowem emocje ludzie zazwyczaj wyobrażają sobie radość, smutek, zazdrość lub strach. Są to oczywiście emocje. A jeśli są naturalną reakcją na bodziec, nie są szkodliwe. Zdamy egzamin, jesteśmy szczęśliwi. Nie wiedzie się nam dobrze na egzaminach, jesteśmy smutni. Dostajemy list z pogróżkami, odczuwamy strach. Jesteśmy chorzy, boimy się o zdrowie, a nawet życie, jesteśmy zestresowani. To jednak – powtarzam stale - nie są emocje o charakterze niszczącym, to nie są toksyny. O emocjach toksycznych mówimy w przypadku reakcji niewspółmiernej do sytuacji. Ciągle się boimy wszystkiego, jesteśmy chorobliwie zazdrośni, wściekamy się bez przyczyny i tak dalej. Każdy człowiek pragnie szczęścia, jest to mocne uczucie i chcemy, aby ono trwało wiecznie. Szczęście to emocja, która leczy. Po zwycięskiej bitwie szybciej goiły się rany tym żołnierzom, którzy wygrali niż tym, którzy przegrali. Nieszczęśliwe emocje powodują stres. Nie wiedzie nam się, nasze istnienie jest zagrożone - w tym tkwi istota stresu. Długotrwały stres spowodowany określoną emocją poważnie nam szkodzi, a jego toksyny kumulują się w organizmie. Temat emocji i ich wpływu na nasz organizm jest tematem dość szerokim. Być może kiedyś go opiszę.


Mam nadzieję, że udało mi się nieco przybliżyć temat toksyn, ich wpływu na nasz organizm oraz tego, w jaki sposób można im zapobiegać lub detoksykować. Czyli jak leczyć choroby. Służy do tego gama specjalnie przeznaczonych w tym celu preparatów, bardzo skutecznych w swym działaniu, co pokazuje moje doświadczenie, jako naturoterapeuty.


WEŹCIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE ZDROWIE I ŻYCIE. NIE ZRZUCAJCIE JEJ NA INNYCH.



Wszelkie prawa do kopiowania i powielania bez zgody autora zabronione.